środa, 1 marca 2017

Recenzja |19| Hygge.Duńska sztuka szczęścia - Marie Tourell Søderberg

Cześć! Większość osób wrzuca dzisiaj podsumowania, ale moje pojawi się dopiero w weekend. A dzisiaj zapraszam na moją krótką opinię o "Hygge. Duńska sztuka szczęścia".
Muszę zacząć od okładki, ponieważ ona jest nieziemska! Ma takie drobinki, które się błyszczą, co daje niesamowity efekt. Ogólnie całe wydanie bardzo mi się podoba. Książka zawiera dużo zdjęć, które urzekły mnie swoją prostotą i delikatnością. "Hygge" z całą pewnością jest najładniejszą książką na mojej półce.

Natomiast jeśli chodzi o treść , mam mieszane uczucia. Nie do końca tego oczekiwałam. Spodziewałam się więcej porad oraz pokazania jak cieszyć się z drobnych rzeczy i najbliższego nam otoczenia. Jednak "Hygge. Duńska sztuka szczęścia" nie jest do końca poradnikiem. W dużym stopniu powiada o tym skąd wzięło się hygge oraz jak rozumieją to różni ludzie.
Początek książki jest męczący, ponieważ jest to wprowadzenie. Dość mocno musiałam się też skupić podczas czytania wypowiedzi psychologów i specjalistów. Nie ma ich w książce dużo, jednak chwilami miałam wrażenie, że czytam urywki encyklopedii.
Od działu "zaproś hygge do stołu" książkę czytało mi się przyjemniej. Od tego momentu "Hygge" bardziej przypomina poradnik. Znajdziemy w niej kilka przepisów osób, które przygotowując potrawy i jedząc je czują się hygge. Możemy też poczytać o wystroju pomieszczeń, aby mieć hygge-mieszkanie.

Bardzo spodobało mi się, że autorka pytała Duńczyków czym dla nich jest hygge. A hygge po prostu określa momenty kiedy czujemy się zrelaksowani, kiedy razem spędzamy czas na przyjemnościach. Jestem osobą, którą bardzo interesuje kultura innych krajów oraz ludzie. Dlatego cieszę się, że dzięki tej książce mogłam poznać różne tradycje, zwyczaje i miejsca, które cieszą się w Danii popularnością. Każda osoba opowiedziała czym jest dla niej hygge i kiedy ma hygge-momenty. Naprawdę przyjemnie mi się o tym czytało. Natomiast jeśli kogoś to nie interesuje, to ta książka raczej nie jest dla niego.

Podsumowując myślę, że "Hygge. Duńska sztuka szczęścia" jest książką, która ma swoich zwolenników i przeciwników. Część osób po prostu stwierdzi, że nie potrzebuje czytać o tym, co robią ludzie w innym kraju. Ktoś inny może stwierdzić, że nie potrzebne mu są żadne poradniki jak odnajdywać szczęście. Z kolei inne osoby będą chciały poczytać różne porady. Ja jestem gdzieś po środku tych grup. Na pewno po "Hygge" moje życie nie zmieniło się o 180 stopni. Nie widzę wszędzie jednorożców ani tęczy. Po prostu byłam ciekawa postrzegania pewnych spraw przez osoby z innego kraju. Chciałam zobaczyć część życia Duńczyków i dzięki tej książce choć w niewielkim stopniu udało mi się to. Dodatkowo książka pozostawia po sobie odrobinę pozytyzmu, co mnie cieszy.
Książka nie spodoba się wszystkim, dlatego jeśli jesteście zainteresowani tym temat to sięgnijcie po nią. Natomiast jeśli was to nie interesuje to zabieranie się za nią nie ma sensu.
Moja ocena: 5/10
Książka bierze udział w wyzwaniu: "Wielkobukowe wyzwanie 2017".
 
Trzymajcie się i do następnego!

20 komentarzy:

  1. Nie przekonuje mnie ta książka jakoś specjalnie :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/03/podsumowanie-lutego.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie poznawać nowe kultury, ale zdecydowanie wolę to robić kiedy przeplata się ona z ciekawą historią.
    Po książkę raczej nie sięgnę.
    Pozdrawiam i zapraszam na moje podsumowanie miesiąca ;)

    czytamogladampisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich "normalnych" książkach też bardzo fajnie można zapoznać się z nową kulturą :)

      Usuń
  3. Ten temat mnie nie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm... no nie wiem ale ze względu na te zbyt naukowe mądrości odpuszczę sobie tę książkę. wolę czytać coś pisanego lżejszym językiem ;)
    Pozdrawiam
    na-planecie-malego-ksiecia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naukowych treści nie było dużo, jednak bywały uciążliwe.

      Usuń
  5. To raczej nie jest książka dla mnie, choć w jakimś stopniu rozumiem jej fenomen. Przyznaję, ta okładka jest świetna!
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka na prawdę jest przepiękna! <3 Ale ogólnie książka nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tę okładkę mogłabym patrzeć godzinami :D

      Usuń
  7. Ciekawa, aczkolwiek nie dla mnie :)
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka ma bardzo ładną okładkę, jednak nie jest to literatura dla mnie i raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka fakt jest cudna, ale sama książka ani trochę mnie nie interesuje. Zupełnie nie moja tematyka. ;/ Jakoś nie łapię tego szaleństwa na punkcie hygge. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oczywiście zawsze jestem bardzo ciekawska i musiałam się skusić :)

      Usuń
  10. Dużo słyszałam o tej książce, ale zazwyczaj same pochwały. Poradniki lubię, ale te wszystkie aspekty, które ci się nie spodobały, mnie też by odrzuciły. Jednak okładka....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka robi swoje :) Jednak jeśli nie jesteś przekonana, to lepiej odpuścić, bo książka może ci się nie spodobać.

      Usuń